Prawdę mówiąc – niemal o świcie, bo 6:30 to nie jest moja ulubiona pora na rozpoczynanie pracy. Obowiązki wzywają, nie ma co stękać – trzeba przygotować start biegu Ossów-Radzymin. Przy okazji miałem możliwość podejrzenia ekipy telewizyjnej przy pracy na żywo przy programie „Kawa czy herbata?”. Masakra… chyba bym osiwiał całkiem przy takiej robocie! Węgrzy zagrali, organizatorzy poopowiadali, rekonstruktorzy zrekonstruowali, biegacze pobiegli po czym znów zrobiło się cicho…
Ossów przed południem

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter