Nie, nie spieszy mi się jakoś szczególnie do wyników wyborów – będą, jakie będą. Po prostu już dziś hala OSiR-u stała się lokalem wyborczym, odwołano dzisiejsze treningi, sobotnie i niedzielne mecze, a ja wciąż nie mam nowego aparatu… Po tygodniu oczekiwania w końcu się upomniałem i okazało się, że nie mają na składzie takiego sprytnego dekielka, który sobie przy okazji zamówiłem, więc wyślą mi wszystko najwcześniej w czwartek. Ekstra.
A wybory? Wspieranie pozyskiwania funduszy na rzecz miasta, lepsze wykorzystanie świetlic w czasie pozalekcyjnym, budowa obiektów sportowych i rekreacyjnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych, dostęp dzieci do jak największej ilości zajęć pozaszkolnych, zapewnienie właściwego poziomu inwestycji, wsparcie i pomoc młodzieży w rozwijaniu talentów poprzez tworzenie bezpłatnych świetlic, poprawa bezpieczeństwa na drogach, uzdrowienie finansów gminy, zwiększenie dostępności do darmowego Internetu, rozbudowa monitoringu miejskiego… Rozumiem, że dotychczas w radzie zasiadali sami źli ludzie, którzy po prostu nie chcieli tego zrobić. Czy głupcy, którzy tego nie potrafili? A może po prostu w swoich kampaniach też naobiecywali takich mądrości a potem okazało się, że zadania radnych są zupełnie inne?
Ja oczekuję od nich jednego – reprezentowania wyborców ze swojego okręgu. Nie interesują mnie szczególnie ich poglądy, wykształcenie, rodzina. Chcę tylko, aby podnosili na sesji rękę zgodnie z wolą ich sąsiadów, nawet wbrew swojemu przekonaniu, i żeby raz w tygodniu znalazł dwie godziny na dyżur i spotkanie z mieszkańcami.
Tylko tyle – i aż tyle.