Myślałem, że będzie gorzej – przestrzeń na piętrze Life Art Studio jeszcze niedawno wydawała się być zupełnie nieprzygotowana do jakiejkolwiek muzyki, ale akustyczny koncercik zespołu Yoga Terror zabrzmiał całkiem nieźle w tych pustych ścianach… Oświetlenie z budowlanego halogena i nocnej lampki, trochę świeczek, poduszki, jakieś stoliki i ogrodowe fotele, poduszki na podłodze.
Zespół spisał się doskonale w tych warunkach, choć było może nieco za głośno, jak na koncert akustyczny, troszkę ginęły djembe i cajon, odrobinę brakowało basisty. Jednak pogłos pustej sali nie zabił muzyki – pozwoliłem sobie nawet na małe nagranie audio, ale choć miałem zgodę od zespołu na rejestrowanie, to… nie mam na publikację, więc podelektuję się nim w samotności.
Mam nadzieję, że to nie ostatnie tego typu wydarzenie w LAS – mieszkam zaraz obok, pasuje mi to miejsce…
