Litwin, krawiec i cyklista

Chyba mam czego szukać! Dość obszerna recenzja z Przeglądu Wileńskiego podrzuciła mi obiecujący trop w poszukiwaniach ciekawych postaci związanych z Wołominem. Po wstępnym szperaniu w sieci wydaje się, że Vogonis był nie tylko wziętym i przedsiębiorczym krawcem, ale też litewskim aktywistą i postacią kontrowersyjną oraz… sportowcem. Znalazłem notkę o zajęciu przez niego drugiego miejsca w wyścigu cyklistów na Dynasach w Słowie z czerwca 1894 roku.

Vogonis Maciej. Wspomnienia i refleksje Litwina. Warszawa 1929.
Autor tych wspomnień jest rodowitym Litwinem, krawcem z zawodu, który w r. 1887 zawędrował do Warszawy. Tam założył swój warsztat i prowadził go z powodzeniem do r. 1907, kiedy się przeniósł do Wilna, następnie w czasie wojny osiadł w swoim folwarczku w Suwalszczyżnie, by znów powrócić nad Wisłę i zamieszkać na stałe już w Wołominie pod Warszawą.

Wspomnienia i refleksje p. Vagonisa są ciekawe z tego względu, że odtwarzają wiernie proces stopniowego wynaradawiania się Litwina pod wpływem kultury polskiej — zjawisko tak często spotykane w czasach przedwojennych, a i dziś jeszcze nierzadko obserwowane w naszym kraju. Z szczerych autobiograficznych wynurzeń krawca warszawskiego dowiadujemy się, że na początku swego pobytu w Warszawie był on gorącym patrjotą litewskim. (…) Miał on szersze aspiracje: był duszą niewielkiej kolonji litewskiej w Warszawie i pozostając pod wpływem przebywających wówczas na uniwersytecie warszawskim studentów Litwinów, w pierwszym rzędzie wybitnego później działacza Kudirki, położył nawet pewne zasługi dla sprawy narodowej, na jego nazwisko bowiem przychodziła korespondencja z różnych stron Litwy, która stanowiła materjał redakcyjny dla pisma litewskiego „Varpas”, wydawanego przez Kudirkę w Tylży. 

Wrażenia z pobytu w Wilnie w latach 1907—1914 świadczą, że psychika p. Vogonisa z biegiem czasu uległa znacznym przeobrażeniom. Czytając je niktby nie powiedział, że tak mógł myśleć i działać wielbiciel twórcy hymnu litewskiego. Jeszcze bardziej rażą refleksje p. Vogonisa na temat stosunków polsko-litewskich po wojnie. Dziwnie brzmi w ustach patrjoty litewskiego, jakim był niewątpliwie p. Vogonis wtedy, gdy pośredniczył w przesyłaniu do Tylży nielegalnych artykułów, dzisiejsze jego szczere wyznanie: „Czyż można się dziwić, że Wilno należy do Polski, ta ziemia, która tyle wspomnień i przeżyć wielkich genjuszów połączonej Litwy i Polski zawiera?”

Końcowy ustęp świadczy najlepiej o przemianach, jakie zaszły w duszy rzemieślnika litewskiego, który w jednym z pierwszych rozdziałów swej broszury gorzko wyrzuca wynarodowionej szlachcie, że rozsiewała plotki o „litwomanach” i z rozrzewnieniem wspomina o „nieocenionej i ukochanej Litwie”, a obecnie czuje się o wiele lepiej w Wołominie pod Warszawą, niż w swej niepodległej ojczyźnie. Zamyka swe wspomnienia p. Vogonis następującemi słowami: „Refleksje moje kończę, wyrażając głęboką cześć dla wielkiego człowieka, który Polskę i Litwę wileńską postawił na nogach — cześć dla Pierwszego Marszałka Polski — Józefa Piłsudskiego”.

Przegląd Wileński
Wilno, 23 lutego 1930 r.

Gazeta Kaliska informacyjno-anonsowa R.11, nr 211 (2 sierpnia 1903)

Jak widać – Vogonis miał swoje zawodowe sukcesy…

Kurjer Warszawski. R.85, nr 293 (23 października 1905)

…z których potrafił korzystać.

Szperam dalej. To ciekawe!

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: