Chałupki już dawno nie ma, ale jak była, to… jakoś tak nie pasowała. Ten ścięty róg sugerował, że budynek powinien stanąć w gęstej, miejskiej zabudowie, przy wąskiej uliczce i bez tego zabiegu furmanka z węglem po prostu nie wyrobi się w zakręcie. No, ale skoro w środku miasta stawiano rozległe drewniaki, to… czemu nie?
Prawda jest taka, że nawet dziś w tym miejscu jest… no, może nie las, ale sporo zieleni i przestrzeni, a tuż po wojnie to był absolutny koniec miasta.
Czyżby inwestor korzystał przy budowie gotowych z planów z jakiegoś przedwojennego „Muratora”? A może w tym rejonie były planowane jakieś poważne inwestycje, zmiana charakteru okolicy i chciał być przygotowany na zmiany? Już w 1933 teren był rozparcelowany, na zachód od Kruczej miała być jeszcze jedna ulica… Nie wyszło.
Dziś faktycznie jest tu gęsto od domów jednorodzinnych, ale ta akurat działka wciąż jest pusta.
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter