Nie lubię polityki, denerwuje mnie. To dyscyplina pochłaniająca olbrzymie ilości energii, pieniędzy, czasu antenowego i nerwów, ale kiedy dwóch najmądrzejszych zacznie na ekranie swoje „ja-panu-nie-przerywałem” na jakiś w miarę bliski mi temat, to zupa mi stygnie, parskam jak koń, podnoszę głos i zaczynam włączać się do dyskusji. I sam już nie wiem – czy to dobrze, że oni mnie nie słyszą…?
Jakiekolwiek okrucieństwo jest niewybaczalne. Dlatego nie ma sensu być okrutnym na pół gwizdka.
Serialu nie widziałem, ale coś tam sobie o nim poczytałem w sieci i byłem mocno zdziwiony, że pierwowzorem (inspiracją?) jest historia napisana ćwierć wieku temu i opowiadająca o walce o stanowisko premiera Wielkiej Brytanii. Intryga niezła, jednak dla polskiego czytelnika wyspiarski system polityczny jest egzotyczny, obyczaje i normy zupełnie niezrozumiałe (o ich przeterminowaniu już nawet nie wspomnę) a dość wnikliwa analiza tarć wewnątrzpartyjnych to dla przeciętnego czytelnika pierwsze spojrzenie na zagadnienie od tej strony.
Nie mam pojęcia, jak z tej krótkiej historii ulepiono serial ulokowany w zupełnie innym miejscu i czasie. Co zostało z pisaniny (bo to nie literatura) Michaela Dobbsa? Nazwiska bohaterów? Mimo, że Kevin Spacey kusi jako główny bohater ekranizacji – chyba się nie zdecyduję.
Ci, którzy chcą wchodzić na najwyższe drzewa, muszą pogodzić się z tego konsekwencją: że taka wspinaczka odsłoni ich najbardziej wrażliwe miejsca
Po Głębokie rany w wersji audio sięgnąłem dość impulsywnie: z ostatniej strony okładki głęboko w oczy spojrzała mi Maja Ostaszewska i decyzja zapadła momentalnie mimo tego, że ani nazwisko Nele Neuhaus nic mi nie mówiło, ani nie miałem wcześniej przyjemności słuchania audiobooków w wykonaniu tej uroczej aktorki.
W pierwszych minutach słuchania dowiedziałem się, że znów będę się obracał wśród towarzystwa starych faszystów. Słabo. Po kwadransie wiedziałem, że Ostaszewska nie powinna czytać kryminałów – zwłaszcza krwawych. Może jakieś obyczajówki, powieści historyczne, książki dla dzieci? Śmiało! Głos przyjemny, dykcja świetna, śmiech perlisty. Po godzinie uznałem, że z autorem coś jest nie tak… Jakieś to takie wszystko za miękkie, sceny przemocy celowo przemilczane, spotkania przyjaciółek po latach przytłaczają szczegółami. No tak – to autorka, a nie autor… Nie wiem, czy dam radę. Spróbuję.
Pocieszenie mógł przynieść tylko niezawodny, milczący i do bólu pragmatyczny Jack Reacher. Okazało się, że dwa tytuły Lee Childa jakoś mi do tej pory umknęły.
Co za szczęście!
To był chyba mój pierwszy am. serial, który wciągnął mnie bez pamięci. Z racji dostępnych na już kolejnych odcinków na netflixie, potrafiłam tygodniami zarywać noce. Jednak po obejrzeniu Braking Bad jego noty nagle drastycznie spadły. Trzeba jednak przyznać, ze wciąga. A K.S. jest mistrzem swojej roli. Żonie tylko co chwila chce się przyłożyć w m… ;)
PolubieniePolubienie
jestem zachwycona książką. Dawno mnie żadna nie wciągnęła tak mocno, jak właśnie ta. Polecam każdemu ją przeczytać.
PolubieniePolubienie
Mnie ta historia raczej przeraża – wiele wskazuje na to, że takie mechanizm to w polityce norma…
PolubieniePolubienie