Chwilo, trwaj!

Już starczy tej białowieskości… W drodze do Supraśla pożegnaliśmy się z żubrami w hodowli pokazowej, potem troszkę pobłądziliśmy za Białymstokiem dzięki nieaktualnej nawigacji ale udało się – jesteśmy.

Upał srodze nas zmęczył, ale i tak zrobiliśmy szybkie rozpoznanie zwiadem. Myślałem, że do monastyru dostanę się podstępem dzięki brodzie, ale i tak braciszkowie okutali nas obydwoje w jakieś kiecki. Swoją drogą – żeby moje tłuste, kosmate łydy mogły w kimś wzbudzić nieprzystojne myśli…?

Muzeum ikon jakoś nie wzbudziło entuzjazmu mojej pani, więc odpuściłem, ale muzeum sztuki drukarskiej i papiernictwa nie mogłem sobie darować. Malutkie, ale ciekawe!

No i ta chwila… Za nami kilka świetnych dni chyba pierwszego naszego wspólnego urlopu, wokół zadziwiająco piękne i naturalne mieszkanki Podlasia na głównym deptaku ślicznego miasteczka w pełnym słońcu. Przede mną gastronomiczne odkrycie dekady – fantastyczne pieczone pierożki z jabłkiem. Obok książkowe znalezisko z miejscowej księgarenki: Nieprzyjaciel Lee Childa, o którego istnieniu nie miałem pojęcia.  Czegóż chcieć więcej?

Jedna myśl na temat “Chwilo, trwaj!

Dodaj własny

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑