Dobrze, że uszy mi jakoś szczególnie nie odstają, bo by mi wiatr dziś głowę ukręcił… Przy okazji służbowego, rowerowego „rozpoznania zwiadem” trasy biegu Kobyłka-Ossów klapnąłem kilka razy lustrem.
Ktoś mi opowiadał ostatnio, że bolszewicka mogiła, która budziła swego czasu wielkie kontrowersje zarosła całkiem nawłocią i nikt już o niej nie pamięta. Otóż pamięta wołomiński MZDiZ i wygląda ona lepiej, niż na przykład w 2014 roku – usunięto wysprejowane napisy, trawa jest wykoszona i tyko poobtłukiwana tablica dowodzi, że ktoś tu nie potrafi uszanować grobów.
Pogoda ładna i zachęca do wybrania się na przejażdżki rowerowe, ale faktycznie duje dość mocno. W ubiegły weekend rozpocząłem swój prywatny sezon rowerowy i o ile w sobotę było w miarę spokojnie z wiatrem, tak w niedzielę dawał się we znaki. W tym tygodniu też w miarę słonecznie, ale silniejszy wiatr zniechęcił mnie nawet do podskoczenia rowerem miejskim do dalej położonego sklepu. A co do grobów: dobrze, że ludzie pamiętają i dbają. Pamiętajmy o innych, by i o nas pamiętano.
PolubieniePolubione przez 1 osoba