Ciekawa kumulacja: w czwartek otwieraliśmy oficjalnie Gaj Pamięci Wołomińskich Żydów, dziś w fabryczce Libelid / pieśni miłosne jidysz. Przydały się wydruki zdjęć z Księgi Pamięci Żydów Wołomina, nie trzeba ich było wcale zwijać… Czytaj dalej „Libelid”
Jesień Średniowiecza
Dwadzieścia minut obsuwy to nie jest dobry początek imprezy… Byłem więc nieco naburmuszony, ale potem przypomniały mi się ubiegłowieczne koncerty w tym miejscu i uznałem, że to lokalna, radzymińska tradycja. Goście zaczęli grać i… wróciło więcej wspomnień. Czytaj dalej „Jesień Średniowiecza”
Crucis
Ta argentyńska kapela progrockowa nagrała tylko dwa albumy, ale za to jakie! Druga połowa lat 70., ciekawe brzmienia klawiszy, długaśne kompozycje na Los delirios del mariscal, chyba sporo improwizowanych fragmentów, hiszpańskie wokale wcale nie rozpraszają. Czasem tylko nie rozumiem, o co chodziło basiście, ale i tak – chwała Ci, wielki Spotifaju! Czytaj dalej „Crucis”
Mr. Dynamite: The Rise of James Brown
Z jednej strony pełen szacun: gość zaczął od absolutnego zera, naprawdę był pucybutem, jako dzieciak mieszkał u ciotki prowadzącej „wesoły domek” i naganiał jej klientów. Tańczył i śpiewał na ulicy za garść drobniaków, wylądował w więzieniu za kradzieże i włamania. Kiedy pojawiła się szansa na śpiewanie w The Gospel Starlighters, chwycił się jej – i już nie puścił. Czytaj dalej „Mr. Dynamite: The Rise of James Brown”
Polskie gówno
Właściwie na tym mógłbym zakończyć… Czytaj dalej „Polskie gówno”
John & Yoko: Above Us Only Sky
Wiadomo – nie jestem fanem „czwórki z Liverpoolu”, ale nie zamierzam podważać znaczenia ich dorobku dla muzyki popularnej. Podszedłem do John i Yoko: Nad nami już tylko niebo jako do dokumentu – historii spotkania dwóch silnych osobowości i ich wzajemnego oddziaływania. No dobra – oddziaływania Yoko Ono na Lennona. Czytaj dalej „John & Yoko: Above Us Only Sky”
Blues Creation
Kolejne muzyczne odkrycie dzięki W bocznej ulicy – historia muzyki niegranej 1968-1976. Może nie tyle muzyczne, co… kulturowe. Czy to dziwny obrazek? Pewnie do przyjęcia… W końcu Europejczyk czy Amerykanin w hakamie i z kataną jakoś nikogo specjalnie nie dziwi, więc czemu Japończycy nie mogą grać bluesrocka? Czytaj dalej „Blues Creation”
Atomic Rooster i Chris Farlowe
Dziwaczne lektury powodują, że moje playlisty w spotify zaczynają wyglądać dość zaskakująco… Wszystko to przez opasłe tomisko W bocznej ulicy – historia muzyki niegranej 1968-1976, które czytam baaaaardzo powoli, bo wynajduję sobie w sieci omawiane przez autora nagrania. Ra’anan Chelled zrobił kawał roboty… Ponad 500 stron tekstu (z niewielkimi obrazkami, żeby była jasność) wypełnił nazwiskami, datami i tytułami utworów, singli i albumów zespołów z drugiej ligi, ale przecież wartymi uwagi. I to dzięki niemu w końcu posłuchałem sobie Atomic Rooster, o którym coś tam słyszałem, ale zawsze były ciekawsze rzeczy na liście – i pewnie dlatego nie zdawałem sobie sprawy, że dwa albumy nagrał z nimi Chris Farlowe. Czytaj dalej „Atomic Rooster i Chris Farlowe”
Wojtek Ezzat w MOK Kobyłka
Nie wiem, dla kogo ten powrót był większym przeżyciem – dla Wojtka, który w tym miejscu kilkanaście lat temu grał swoje pierwsze koncerty, czy może jednak dla mnie – przepracowałem w MOK-u osiem lat i choć wspominam ten czas bardzo dobrze, to od czasu rozstania zaglądałem tam rzadko i raczej nieoficjalnie… Po nim tremy nie było widać, ja czułem się nieco dziwnie. Czytaj dalej „Wojtek Ezzat w MOK Kobyłka”
Najnowsze komentarze