Kiedy teatr Wprost kończył swoją sceniczną działalność byłem przekonany, że takich emocji w amatorskim teatrze już nie doświadczę, że sytuacja była wyjątkowa i niepowtarzalna. Dobrze się czułem z tymi dzieciakami, obserwowanie ich pracy, przygotowań i postępów było niezwykle pouczające. Najwspanialsze było to, że kiedy gasły światła – zaczynała się magia… Znałem przecież scenariusz, warsztat i aktorów, ale śmierć Oskara zawsze mnie wzruszała. Dziś te emocje wróciły.
Znałem scenariusz – jakieś sześć lat temu aktorzy Wprost przymierzali się do tej sztuki. Może nawet byłem na jedynej próbie tego spektaklu? Zajrzałem na próbę w ciągu dnia i… nie wierzyłem w powodzenie tej akcji. Aktorzy młodzi, niedoświadczeni, rozbrykani, rozgadani, temat ciężki, oprawa sceniczna minimalna. Ale wieczorem postanowiłem obejrzeć generalkę i zupełnie zmieniłem zdanie. Monika Kisła i Ania (hmmm… teraz to już Anna) Klamczyńska wykonały świetną robotę, młodziaki są w pełni wiarygodne. Wyszedłem autentycznie poruszony.
Premiera PIF-PAF. Jesteś trup! jutro o 20.00 w Galerii przy Fabryczce. Zrobię wszystko, żeby tam być.