Jakaż to przesyłka mogła na mnie czekać w Urzędzie Miejskim? Nie od Urzędu (to dopiero byłby szok!) ale właśnie przesłana dla mnie na Ogrodową? Otóż kilka publikacji i podziękowania z Muzeum Historii Żydów Polskich. Zapewne po sezonie Muzeum rozesłało takich paczek kilkadziesiąt, ale i tak miło, że ktoś pamięta.
Tekścik raczej ogólny, bo raczej „świetne przygotowanie merytoryczne” dotyczy pani Marzeny Kubacz a nie mnie, ale zapewne w wolnej chwili przejrzę sobie załączone wydawnictwa. W towarzystwie raczej wiedzą przez to nie błysnę, bo temat dość niepopularny, ale własną ciekawość pewnie w jakimś stopniu zaspokoję.
Wszystko to jednak nic, bo dzięki zawartej podczas tej wycieczki znajomości mam przed sobą pierwsze, wstępne, niepełne jeszcze tłumaczenie obszernego rozdziału Księgi Pamięci Żydów Wołomina. Autorem wspomnienia jest Jakub Sygałow – radny miejski z okresu międzywojennego, którego syna wraz z rodziną miałem niedawno okazję zabrać w króciutką podróż sentymentalną ulicami Orwida i Korsaka.
Szczerze mówiąc – nie mogę siędoczekać momentu, w którym wrzucę ten tekst na Dawny Wołomin.