Sam nie wiem – to dobrze, czy źle, że nietuzinkowi muzycy grają covery? No dobra, OK – tributy. Można zagrać taki koncert, nawet kilka. Sezon cały można grać. Ale kilka lat? No nie wiem… Plateau chyba przesadzili i dobrze, że pracują w końcu nad nowym, autorskim materiałem. Może dlatego boję się o dwóch zacnych muzykantów, którym kibicuję od lat?
Znalazłem kilka dni temu w Sieci filmy z koncertu „Tribute to Nalepa” w Domu Kultury Śródmieście, w którym zagrali Paweł Wolski i Marcin Korzeniewski. Co ciekawe – obydwaj panowie byli członkami zacnej, wołomińskiej formacji Openspace, chociaż nie grali w niej jednocześnie: najpierw zasilił ją Paweł, jakiś czas po nim – Marcin, który nie tylko plumkał tam nastrojowo na parapetach, ale i śpiewał. Wprawdzie Paweł jeszcze niedawno twierdził z przekonaniem, że nie potrafi grać bluesa, ale jakoś mu nie uwierzyłem…
Choćby były to nawet najlepsze kawałki które zagrasz po swojemu, to po jakimś czasie powstaje wrażenie, że odcinasz kupony od nie swojej sławy… Mocno ściskam kciuki za chłopaków i mam nadzieję, że wkrótce znów usłyszę ich w jakimś autorskim materiale.
Super, posłucham z przyjemnościa, bo uwielbiam te kawałki! :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba