Trochę mnie niepokoi, że lubię robić ludziom zdjęcia „z przyczajki”, kiedy są pochłonięci swoimi sprawami i niespecjalnie interesuje ich, że ich fotografuję. Nikogo wtedy nie udają, są prawdziwi i pewnie dlatego raczej nie lubią takich zdjęć…
Część sportowego „urobku” wrzuciłem na ostronę OSiR-u, ale te kadry spoza ringu, z drugiego aparatu, lądują tutaj. Sportowo są mało istotne i niewiele wnoszą do tematu… Mam tylko nadzieję, że od takiego jednoczesnego obskakiwania dwóch tematów nie dostanę zeza rozbieżnego. Albo rozdwojenia jaźni…
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter