Podobno każdy z nas co jakiś czas wpisuje w google swoje nazwisko, więc to chyba nic wstydliwego? Ja czasem zamiast kolejnych wołomińskich sensacyjek kryminalnych sprzed wojny dla odmiany szukam w gazetowych wycinkach przodków i… ostatnio znalazłem. Wprawdzie jakoś nie kojarzę gościa, ale zaintrygowało mnie coś innego: znalazłem go w kilkunastu tytułach prasowych, ale wszystkie dotyczą jednego wydarzenia…
Tekst agencyjny powielony w kolejnych kilku tytułach nie różni się właściwie niczym. Co ciekawe – nie mogę nigdzie znaleźć ani słowa więcej o cwanym wujaszku, więc albo to jest newsik wyssany wpalca i rzucony prasie w celu wywołania wrażenia panowania nad sytuacją na granicy, albo to po prostu fałszywe lub przekręcone nazwisko. Poszperam jeszcze…
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter