Nigdy nie ukrywałem swoich obaw wobec inwestycji na terenie Muzeum Nałkowskich – już w 2015 roku ten pomysł samorządowców z poprzedniej kadencji budził wątpliwości. Potem temat nieco ucichł i miało się skończyć na uporządkowaniu oczka wodnego, a powstał basen przeciwpożarowy, kóry pasował do tego miejsca jak pięść do nosa. Zaczęło być groźnie…
Jako że Muzeum Nałkowskich jest mi szczególnie bliskie, starałem się dokumentować kolejne etapy inwestycji, choć bywałem ciężko przerażony. Pogodziłem się z faktem, że „Dom nad Łąkami” stanie się tylko wspomnieniem, że to miejsce straci bezpowrotnie swój charakter, ale sposób prowadzenia robót nie wróży dobrze starym drzewom w otoczeniu Muzeum. Mam wrażenie, że za kilka lat połowa z nich po prostu uschnie przez podcięte i pokaleczone korzenie. Obym się mylił…
Do przecięcia wstęgi pozostało niewiele czasu. Trawa z rolki się ukorzenia, pstrokaty plac zabaw kłuje w oczy, beton wiąże. Stało się. Oby znalazły się pieniądze na utrzymanie tego miejsca w porządku: koszenie trawników, sezonowe cięcia i nasadzenia, grabienie liści, odśnieżanie, konserwację urządzeń. Jeden pomnik bezmyślności już w mieście mamy.
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter