South Park jako serial jakoś mnie ominął… Miałem świadomość jego istnienia, rozpoznawałem bohaterów, ale chyba w okresie jego szczytowej popularności w Polsce miałem jakieś ważniejsze sprawy na głowie. A może nie miałem po prostu jak i gdzie go oglądać? Nieważne – grunt, że czasem czuję się jak koleżka z zupełnie innej bajki, kiedy parę lat młodsi koledzy przerzucają się cytatami czy aluzyjkami, których po prostu nie ogarniam. Próbowałem to nawet ostatnio oglądać, ale jakoś mnie drażnią głosy, muzyczka i grube żarty. W filmie. W grze, jak się okazało, dużo mniej. Czytaj dalej „South Park: Kijek Prawdy”
Far Cry Primal
Nie grałem w żadną poprzednią część Far Cry, więc nie mam sentymentu do tej serii. Ponoć Primal to taki bardziej żarcik, odskocznia od głównego tematu serii – i może właśnie dlatego zwrócił moją uwagę? Odstraszała tylko cena, ale jakaś jubileuszowa promocja Ubisoft spowodowała, że nie mogłem się oprzeć… Czytaj dalej „Far Cry Primal”
Dragon Age: Inkwizycja
Są wakacje, była promocja… Czaiłem się do tej gry jak pies do jeża, ale gdy w końcu doczekałem się dobrej ceny w dystrybucji cyfrowej, to kupiłem zestaw „na bogato” – ze wszystkimi chyba możliwymi dodatkami. No i fajnie! Czytaj dalej „Dragon Age: Inkwizycja”
Watch Dogs
Za pierwszym razem jakoś nam się nie ułożyło… Wplątałem się w jakieś poboczne, dość zręcznościowe zadanie, którego nie potrafiłem ani wykonać, ani opuścić. Machnąłem ręką i przez kilka miesięcy gierka leżakowała i dojrzewała pomalutku – a może to ja dojrzewałem? Jej czas nadszedł, gdy dłużyło mi się oczekiwanie na Krew i wino. Zacząłem od nowa, skupiłem się na głównym wątku, nie porywałem się na szalone wyścigi po mieście, olałem „cyfrowe odloty”, czasem zająłem się jakimiś poszukiwaniami czy likwidowaniem siedzib gangów. Może dlatego się tak wkręciłem, bo jednocześnie czytałem Złego? W końcu to bardzo podobna, choć bardzo unowocześniona historia cichego mściciela… Czytaj dalej „Watch Dogs”
Krew i wino – pierwsze wrażenia
Na pewno warto było czekać… To nie tylko Touissant – nowy obszar w grze, ale też nowe funkcje, bronie, potwory, umiejętności i… starzy przyjaciele. Przemodelowany interfejs sprawdza się nieźle, sielskie pejzaże kryją groźne monstra, właściciele winnic okazują się bezwzględnymi kapitalistami, jak zwykle nie brakuje specyficznego, wiedźmińskiego humoru. No i można przefarbować sobie ciuchy! Tak, można i na różowo.
Nic, tylko grać. Jak się ma czas… Czytaj dalej „Krew i wino – pierwsze wrażenia”
Krew i Wino
Mogę być nieco nieobecny w ciągu najbliższych dni. Może nawet tygodni? Wszystko zależy od pogody… Jeśli będzie padać, to powinienem się uwinąć w tydzień – ale wolałbym, żeby ta przyjemność trwała chociaż ze trzy! Czytaj dalej „Krew i Wino”
Mad Max
Hau, hau… Nie, nie wykryłem właśnie pola minowego na jakiejś wydmie, odszczekuję po prostu moją krótką i rzeczową recenzję, którą wystawiłem tej grze po godzinie błądzenia po piaszczystych bezdrożach z Quasimodo w roli mechanika wożonego na pace. Dupy nie urywa – napisałem. Może i nie urywa, ale ciężko ją podnieść sprzed telewizora… Czytaj dalej „Mad Max”
inFamous: Second Son
W sumie to przypadkiem trafiłem na tę grę… Nie było nic ciekawszego, więc wziąłem to, co było. Szkoda, że nie w wersji spolszczonej, bo chyba sporo tracę z klimatu, ale i tak świetnie się bawię biegając po mieście w skórze graficiarza ze Seattle, niszcząc kamery i drony monitoringu, kasując posterunki Departamentu ds. Obrony Zunifikowanej, rozbijając grupy handlarzy narkotyków i wykonując inne, poboczne misje. Temat, który w książce zupełnie się nie sprawdził, w grze wciąga jak chodzenie po bagnach. Jestę superbohaterę! Czytaj dalej „inFamous: Second Son”
The Following
DLC do Dying Light to wart swojej ceny kawał dobrego rozszerzenia do świetnej gry! Grywam wprawdzie z przerwami, więc trochę zatracam przez to klimat tej historii, ale nie sposób mimo to nie docenić odrębności i wyjątkowości tego dodatku. Kyle Crane na wsi! Bohater heroicznych zmagań z zombie trafia na rozległe tereny otaczające miasto Harran i nagle zaczyna być wszędzie daleko – nowy teren jest dwa razy większy od tego z podstawki, dodatkowo nie da się już w miarę bezpiecznie śmigać po dachach budynków… Czytaj dalej „The Following”
Assassin’s Creed IV – Black Flag
Grafika w tej grze nie rozpieszcza jakoś szczególnie oka, czasem wręcz boli – wygląda, jakby ktoś za bardzo pociągnął suwaki w prawo przy kręceniu HDR-ów, zwłaszcza przy postaciach. Sama myśl o słuchaniu szant wywołuje u mnie chorobę morską. Wcielanie się w skrytobójcę też jakoś mnie nie pociąga, ale mimo to od jakiegoś czasu codziennie spędzam godzinkę na Karaibach w towarzystwie Edwarda Kenwaya… Czytaj dalej „Assassin’s Creed IV – Black Flag”
Metro: Last Light
Jak się powiedziało a, to trzeba też powiedzieć б… Choć Metro 2033 jakoś mnie szczególnie nie oszołomiło, to ukończyłem drugą część gry. Więcej akcji na powierzchni, wrażenie nieco większej swobody w sposobie wykonywania zadań i odkrycie, że z rosyjską narracją gra nabiera rumieńców spowodowały, że zaliczam ten tytuł do wartościowych. Co nie zmienia faktu, że najwięcej radochy dało mi specyficzne, screenshotowe street photo. A może subway photo? Czytaj dalej „Metro: Last Light”
To jest Metro, tu się pije!
Książka Glukhovsky’ego nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia, ale też nie uczyniła mi szczególnej krzywdy – dałem radę i Metro 20133, i Metro 2034, choć to dość masywne cegły. Gra oparta na prozie rosyjskiego autora przeszła raczej bez echa, nie słyszałem zachwytów, raczej ostrożne stwierdzenia, że „można pyknąć”. Promocja była, więc pyknąłem. Czytaj dalej „To jest Metro, tu się pije!”

Najnowsze komentarze