The Order: 1886

Znów okazuje się, że nie można mieć wszystkiego: jak jest klimatyczna oprawa graficzna, akcja w steampunkowej erze wiktoriańskiej, pełne detali ciuchy, broń i maszyny, filmowo prowadzona kamera i przyjemny polski dubbing, to scenariusz schematyczny, lokacje małe a rozgrywka do bólu liniowa. Rzadko nie kończę gier, ale tym razem… wolę jeszcze raz zacząć Wiedźmina. Czytaj dalej „The Order: 1886”

Mafia III

To nie jest gra przeciętna – to gra słaba. Z kiepską grafiką, głupimi przeciwnikami i powtarzalnymi misjami, wtórna pod względem mechaniki rozgrywki. Dlaczego właściwie ją skończyłem? Bo ta historia ma klimat i jest intrygująco opowiedziana, a nawet drugoplanowe postacie mają charaktery. Bo główny bohater jest czarny i nikt nie próbuje udawać, że rasizm w Stanach wtedy nie był powszechny – akcja dzieje się w końcu lat sześćdziesiątych, co widać w ubiorach ludzi na ulicach, samochodach i… w muzyce. Chyba właśnie z nieco przydługich przejażdżek po mieście miałem najwięcej radochy. Czytaj dalej „Mafia III”

Beyond: Two Souls

Generalnie to lubię kobiece postacie w grach – nie jako miłe dla oka tło, ale jako bohaterki pierwszo- czy drugoplanowe. Dobrze wspominam The Last Of Us i Wiedźmina, ale to zapewne dlatego, że sam mam córkę. Z sympatii do Tomb Raider chyba nikomu się tłumaczyć nie muszę. Z zaangażowaniem eksplorowałem świat Horizon Zero Dawn w skórzanych, babskich fatałaszkach. Ciężko mnie było oderwać od Uncharted: Zaginione Dziedzictwo. Przy Mirror’s Edge Catalyst trzymała mnie tylko bohaterka. W Mass Effect: Andromeda świadomie wybrałem kobiecą postać. Chyba pierwszy raz się tak rozczarowałem… Czytaj dalej „Beyond: Two Souls”

Podzieleni, ale zRzyci

Podobno tak miała brzmieć polska wersja tytułu drugiej southparkowej gry, ale wyszła pod oryginalnym tytułem: South Park: The Fractured But Whole. Obiecywałem latorośli, że zaczekam z graniem na jej powrót, ale… no cóż, skłamałem. Mam urlop, muszę odreagować, a grube żarty tych rysunkowych koleżków gwarantują dobrą zabawę. Czytaj dalej „Podzieleni, ale zRzyci”

Mass Effect: Andromeda

Nie jestem fanem space opery w w literaturze fantastycznej, w filmie też niespecjalnie łykam takie tematy (no, chyba że to Star Trek), ale okazuje się że gra, która łączy w sobie strzelankę, RPG, przygodówkę, strategię i sporo przyzwoitego humoru w niezłej oprawie graficzne jest mnie w stanie przykuć do konsoli na długo pomimo swojej kosmiczności. Czytaj dalej „Mass Effect: Andromeda”

XCOM 2

Nie wyczekałem odpowiednio długo… Kupiłem drugą odsłonę XCOM w dobrej promocji, ale dwa tygodnie później była już „za gratis” do pobrania jako „gra miesiąca” – i to byłaby odpowiednia cena dla tego tytułu! Nie, wszystko się zgadza – nie przeszkadza mi grafika, muzyka ani inteligencja przeciwników, wszystko jest dokładnie takie, jak się spodziewałem. Zaskoczyło mnie tylko, że kiedy już się rozkręciłem, oswoiłem z „międzymordziem” i zacząłem rozsądniej kalkulować ryzyko, to tytuł mi się zawiesił w połowie misji. Zdarza się. Wczytałem ostatni zapis – znów zawieszka. Wczytałem przedostatni – to samo. Spróbowałem zagrać inaczej – bez zmian.

No i odpuściłem…Może wrócę w czasie wakacji, ale ma razie Mass Effect: Andromeda wciągnął mnie bez reszty.

Uncharted: Zaginione Dziedzictwo

Lepszego prezentu na Dzień Kobiet nie mogłem sobie sprawić: uhonorowałem płeć piękną zakupem tytułu, w którym zarówno pierwsze, jak i drugie skrzypce gra kobieta. O żadnej z nich nie da się powiedzieć „słaba płeć”… Samodzielny dodatek do Uncharted 4: Kres złodzieja prócz wszystkich odziedziczonych po poprzedniki ma tę dodatkową zaletę, że nie muszę oglądać zadka Nathana Drake’a przeciskającego się przez ciasne przejścia w starych ruinach. Trochę skradania, sporo strzelania i zagadek, świetne dialogi i spolszczenie, niezłe poczucie humoru, spory kawałek otwartego świata (nareszcie!), jakaś poboczna misja… Nie żałuję ani grosza! Czytaj dalej „Uncharted: Zaginione Dziedzictwo”

Rime

Nie spordziewałem się zupełnie, że przygodówka może mnie tak wciągnąć… Tak, wiem – w Rime sporo jest elementów zręcznościowych, ale nie są to jakieś szczególnie trudne wyzwania. Spostrzegawczość i logiczne myślenie są zdecydowanie ważniejsze, gra jest zupełnie pozbawiona jakichkolwiek dialogów i jest niezależna językowo. Grafika niby komiksowa, nieskomplikowana, świat niewielki, przygoda dość krótka ale emocji nie brakuje – zwłaszcza w końcówce, kiedy sprawa się wyjaśnia… Czytaj dalej „Rime”

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑