Jak na moje gierkowe standardy, to jest to gorąca nowość – premiera była we wrześniu 2018, a ja zazwyczaj ogrywam jakieś starocia… Troszkę znam serię, ale fakt – ostatnio widzieliśmy się z Larą trzy lata temu, kiedy w promocji upolowałem sobie Tomb Raider: Definitive Edition. Co nowego? Czytaj dalej „Shadow of the Tomb Raider”
Red Dead Redemption 2
Nie wiem, jak to możliwe – z westernowych klimatów lubię tylko trzecią część Powrotu do przyszłości. No dobra – Westworld też mi się podobało. I Lemoniadowy Joe, ale czechosłowacki western z 1964 roku nie może się nie podobać. Jak mogłem tak wsiąknąć w tę grę? Czytaj dalej „Red Dead Redemption 2”
The Order: 1886
Znów okazuje się, że nie można mieć wszystkiego: jak jest klimatyczna oprawa graficzna, akcja w steampunkowej erze wiktoriańskiej, pełne detali ciuchy, broń i maszyny, filmowo prowadzona kamera i przyjemny polski dubbing, to scenariusz schematyczny, lokacje małe a rozgrywka do bólu liniowa. Rzadko nie kończę gier, ale tym razem… wolę jeszcze raz zacząć Wiedźmina. Czytaj dalej „The Order: 1886”
Mafia III
To nie jest gra przeciętna – to gra słaba. Z kiepską grafiką, głupimi przeciwnikami i powtarzalnymi misjami, wtórna pod względem mechaniki rozgrywki. Dlaczego właściwie ją skończyłem? Bo ta historia ma klimat i jest intrygująco opowiedziana, a nawet drugoplanowe postacie mają charaktery. Bo główny bohater jest czarny i nikt nie próbuje udawać, że rasizm w Stanach wtedy nie był powszechny – akcja dzieje się w końcu lat sześćdziesiątych, co widać w ubiorach ludzi na ulicach, samochodach i… w muzyce. Chyba właśnie z nieco przydługich przejażdżek po mieście miałem najwięcej radochy. Czytaj dalej „Mafia III”
Beyond: Two Souls
Generalnie to lubię kobiece postacie w grach – nie jako miłe dla oka tło, ale jako bohaterki pierwszo- czy drugoplanowe. Dobrze wspominam The Last Of Us i Wiedźmina, ale to zapewne dlatego, że sam mam córkę. Z sympatii do Tomb Raider chyba nikomu się tłumaczyć nie muszę. Z zaangażowaniem eksplorowałem świat Horizon Zero Dawn w skórzanych, babskich fatałaszkach. Ciężko mnie było oderwać od Uncharted: Zaginione Dziedzictwo. Przy Mirror’s Edge Catalyst trzymała mnie tylko bohaterka. W Mass Effect: Andromeda świadomie wybrałem kobiecą postać. Chyba pierwszy raz się tak rozczarowałem… Czytaj dalej „Beyond: Two Souls”
Podzieleni, ale zRzyci
Podobno tak miała brzmieć polska wersja tytułu drugiej southparkowej gry, ale wyszła pod oryginalnym tytułem: South Park: The Fractured But Whole. Obiecywałem latorośli, że zaczekam z graniem na jej powrót, ale… no cóż, skłamałem. Mam urlop, muszę odreagować, a grube żarty tych rysunkowych koleżków gwarantują dobrą zabawę. Czytaj dalej „Podzieleni, ale zRzyci”
Mass Effect: Andromeda
Nie jestem fanem space opery w w literaturze fantastycznej, w filmie też niespecjalnie łykam takie tematy (no, chyba że to Star Trek), ale okazuje się że gra, która łączy w sobie strzelankę, RPG, przygodówkę, strategię i sporo przyzwoitego humoru w niezłej oprawie graficzne jest mnie w stanie przykuć do konsoli na długo pomimo swojej kosmiczności. Czytaj dalej „Mass Effect: Andromeda”
XCOM 2
Nie wyczekałem odpowiednio długo… Kupiłem drugą odsłonę XCOM w dobrej promocji, ale dwa tygodnie później była już „za gratis” do pobrania jako „gra miesiąca” – i to byłaby odpowiednia cena dla tego tytułu! Nie, wszystko się zgadza – nie przeszkadza mi grafika, muzyka ani inteligencja przeciwników, wszystko jest dokładnie takie, jak się spodziewałem. Zaskoczyło mnie tylko, że kiedy już się rozkręciłem, oswoiłem z „międzymordziem” i zacząłem rozsądniej kalkulować ryzyko, to tytuł mi się zawiesił w połowie misji. Zdarza się. Wczytałem ostatni zapis – znów zawieszka. Wczytałem przedostatni – to samo. Spróbowałem zagrać inaczej – bez zmian.
No i odpuściłem…Może wrócę w czasie wakacji, ale ma razie Mass Effect: Andromeda wciągnął mnie bez reszty.
Uncharted: Zaginione Dziedzictwo
Lepszego prezentu na Dzień Kobiet nie mogłem sobie sprawić: uhonorowałem płeć piękną zakupem tytułu, w którym zarówno pierwsze, jak i drugie skrzypce gra kobieta. O żadnej z nich nie da się powiedzieć „słaba płeć”… Samodzielny dodatek do Uncharted 4: Kres złodzieja prócz wszystkich odziedziczonych po poprzedniki ma tę dodatkową zaletę, że nie muszę oglądać zadka Nathana Drake’a przeciskającego się przez ciasne przejścia w starych ruinach. Trochę skradania, sporo strzelania i zagadek, świetne dialogi i spolszczenie, niezłe poczucie humoru, spory kawałek otwartego świata (nareszcie!), jakaś poboczna misja… Nie żałuję ani grosza! Czytaj dalej „Uncharted: Zaginione Dziedzictwo”
Mirror’s Edge Catalyst
Szału nie ma… Kilka atrakcyjnych kobitek, niby-otwarty świat i parkourowe tricki to za malo, żeby upichcić wciągającą grę. Sterylne i puste miasto nie zachęca do eksploracji, kombinowania niewiele, zręcznościowość wyzwań bardziej irytuje niż wciąga. Pobiegałem, poskakałem, zapomnę za tydzień. Nędza. Czytaj dalej „Mirror’s Edge Catalyst”
Rime
Nie spordziewałem się zupełnie, że przygodówka może mnie tak wciągnąć… Tak, wiem – w Rime sporo jest elementów zręcznościowych, ale nie są to jakieś szczególnie trudne wyzwania. Spostrzegawczość i logiczne myślenie są zdecydowanie ważniejsze, gra jest zupełnie pozbawiona jakichkolwiek dialogów i jest niezależna językowo. Grafika niby komiksowa, nieskomplikowana, świat niewielki, przygoda dość krótka ale emocji nie brakuje – zwłaszcza w końcówce, kiedy sprawa się wyjaśnia… Czytaj dalej „Rime”
Watch Dogs 2
Jakieś półtora roku temu, po ukończeniu pierwszej częśći deklarowałem, że grałbym w drugą, która właśnie powstawała. Mało tego, że zdążyła powstać – trafiła mi się w promocji, więc… kupiłem. I od razu jakieś DLC dokupiłem, żebym nie musiał znów wsiąkać w klimat po przerwie. I pograłem! Czytaj dalej „Watch Dogs 2”
Najnowsze komentarze